„ Nikt nie poznał samego siebie, dopóki nie cierpiał”.
Naśladować Jezusa w przyjmowaniu cierpienia. Pan Jezus wybrał cierpienie jako drogę swoją i nam kazał iść po tej drodze i naśladować Go w przyjmowaniu cierpienia. Cierpieniem nas odrywa od ziemi, tego padołu płaczu i każe nam tęsknić do Ojczyzny niebieskiej, dla której jesteśmy stworzeni. Cierpieniem dobrze przez nas zniesionym przykuwa nas, jednoczy nas ściślej z sobą. Wychowuje nas, dając nam na przemiany cierpienie i pociechę. Kogo najbardziej kocha, tego tak ściśle ze sobą jednoczy, że daje mu żyć swoim życiem. Pozwala mu cierpieć z Sobą i za Siebie to, co by sam inaczej w Swojej Męce wycierpiał. Ale daje takie cierpienia z największej Swojej Miłości, daje jednocześnie pokój i radość w cierpieniu. Daje przedsmak nieba. Daje odczuć rozkosz, którą ma w obcowaniu z synami człowieczymi.
Wierzyć! Człowiek żyjący z wiary nie tylko ze spokojem, i radością nawet przyjmuje większe cierpienia. Przyjmuje w ten sam sposób większą przeciwność, która go spotyka. Wiara ta sprawia, że z męstwem i z wytrwałością wszystkie cierpienia swoje znosi. Ufać Bogu, że krzywdy człowiekowi nigdy nie zrobi, chociaż karci i próbuje; ale przeciwnie, otacza jednocześnie człowieka i zalewa potokiem łask płynących z Męki Pana Jezusa. Te łaski sprawiają, że człowiek mający głęboką wiarę we wszystkie prawdy, których Kościół uczy, stoi nieustraszony wobec cierpień, które go spotykają.
Perspektywa wieczności. Człowiek, który wierzy, że cierpienia tej ziemi są niczym wobec szczęścia, które będzie miał jako nagrodę za nie w Niebie, ten z porządku rzeczy będzie ze spokojem przyjmował cierpienia, które go spotykają.
Cierpienie drogą do świętości. Dary Ducha Świętego, które przepełniają duszę człowieka mającego Miłość w duszy, tę królową cnót teologicznych, sprawiają, że żyje w pełni życiem nadprzyrodzonym. Przeciwności, trudności i wszelkie cierpienia są szczeblami, po których coraz wyżej się ku Bogu wznosi.
Bliżej Boga. Bywają w życiu niektórych ludzi wielkie katastrofy, które druzgoczą, łamią, rwą i przewracają wszystko. Nic już nie pozostaje z tego, co wiązało z życiem. Uderzenie jest tak mocne, że za jednym zamachem ogołaca człowieka ze wszystkiego. Prócz miażdżącego bólu, zdaje się nic jemu nie pozostaje. Bóg jest wtedy najbliżej. Szczęśliwy ten człowiek, jeżeli wśród bólu, wyzwolony ze wszystkiego, tylko Boga szuka i Jego znajduje. Wtedy zostaje tylko dusza i Bóg. Bóg i dusza. Wtedy wśród cierpienia i bólu zaczyna człowiek nowe życie, życie pełne radości i szczęścia wśród cierpień, bólu i łez.
Cierpienie prowadzi do … radości! Zwykle po okresach cierpień dobrze zniesionych, następuje okres pokoju, pociechy i radości. Wtedy człowiek wyraźnie widzi to działanie Boga opiekującego się specjalnie i wielką miłością każdym swoim stworzeniem, jakby tylko nim jednym miał się opiekować i zajmować. Co za radość czuć się bezpiecznym w ręku Boga. W stosunkach z ludźmi co za spokój daje przeświadczenie, że Bóg używa ich często za narzędzie do udoskonalania nas. Nawet jeżeli nam wielką przykrość wyrządzają, jeżeli zwłaszcza mają dobrą intencję w tym co robią; mogą być wobec Boga w porządku, a przykrość, której od nich doznajemy, oczyszcza w nas wiele ukrytych źródeł złego.
Miej nadzieję i ufaj.
ORĘDZIE PAPIEŻA FRANCISZKA
NA XXIX ŚWIATOWY DZIEŃ CHOREGO 2021 r.
Jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście (Mt 23, 8). Relacja zaufania u podstaw opieki nad chorymi
Drodzy Bracia i Siostry!
Obchody XXIX Światowego Dnia Chorego, które odbędą się 11 lutego 2021 r., we wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Lourdes, to odpowiedni moment, by zwrócić szczególną uwagę na chorych i na tych, którzy się nimi opiekują, zarówno w miejscach przeznaczonych na ich pielęgnację, jak i na łonie rodziny czy wspólnot. Nasze myśli kierujemy w szczególności do tych, którzy na całym świecie cierpią z powodu skutków pandemii koronawirusa. Wszystkim, zwłaszcza najuboższym i usuniętym na margines wyrażam moją duchową bliskość, zapewniając o trosce i miłości Kościoła.
1. Temat tego dnia czerpie inspirację z fragmentu Ewangelii, w którym Jezus krytykuje obłudę tych, którzy mówią, ale nie czynią (por. Mt 23, 1-12). Kiedy wiara sprowadza się do pustej retoryki, nie angażując się w historię i potrzeby drugiego, wówczas brakuje spójności między wyznawaną wiarą a prawdziwym życiem. Jest to poważne zagrożenie. Dlatego Jezus używa mocnych wyrażeń, aby ostrzec przed niebezpieczeństwem popadnięcia w bałwochwalstwo samego siebie i stwierdza: „Jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście” (w. 8).
Krytyka, którą Jezus kieruje do tych, którzy „mówią, a nie czynią” (w. 3) jest zbawienna zawsze i dla wszystkich, ponieważ nikt nie jest odporny na zło obłudy, zło bardzo poważne, które uniemożliwia nam rozwój jako dzieci jedynego Ojca, powołane do życia powszechnym braterstwem.
Wobec sytuacji potrzeby brata i siostry, Jezus przedstawia wzór zachowania całkowicie przeciwny obłudzie. Proponuje, by zatrzymać się, wysłuchać, nawiązać bezpośrednią i osobistą relację z drugim człowiekiem, poczuć dla niego czy dla niej empatię i wzruszenie, zaangażować się w jego cierpienie do tego stopnia, by zatroszczyć się o niego w posłudze (por. Łk 10, 30-35).
2. Doświadczenie choroby sprawia, że odczuwamy naszą bezradność, a jednocześnie wrodzoną potrzebę drugiego człowieka. Jeszcze wyraźniejszym staje się fakt, iż jesteśmy stworzeniem i w sposób oczywisty odczuwamy naszą zależność od Boga. Gdy jesteśmy chorzy, niepewność, strach a niekiedy przerażenie przenikają bowiem nasze umysły i serca. Znajdujemy się w sytuacji bezsilności, ponieważ nasze zdrowie nie zależy od naszych zdolności ani od naszego „zatroskania” (por. Mt 6, 27).
Choroba narzuca pytanie o sens, które w wierze skierowane jest do Boga: pytanie, które szuka nowego znaczenia i nowego kierunku dla egzystencji, a które niekiedy nie od razu może znaleźć odpowiedź. W tych żmudnych poszukiwaniach nie zawsze są w stanie nam pomóc przyjaciele i krewni.
Symboliczna pod tym względem jest biblijna postać Hioba. Jego żona i przyjaciele nie potrafią towarzyszyć mu w nieszczęściu, wręcz przeciwnie, oskarżają go, potęgując jego samotność i zagubienie. Hiob wpada w stan opuszczenia i niezrozumienia. Ale właśnie poprzez tę skrajną kruchość, odrzucając wszelką obłudę i obierając drogę szczerości wobec Boga i wobec innych, sprawia, że jego uporczywe wołanie dociera do Boga, który w końcu odpowiada, otwierając przed nim nową perspektywę. Potwierdza, że jego cierpienie nie jest naganą ani karą, nie jest też stanem oddalenia od Boga ani oznaką Jego obojętności. Zatem z poranionego i uzdrowionego serca Hioba wypływa ta tętniąca życiem i wzruszająca wypowiedź, skierowana do Pana: „Dotąd Cię znałem ze słyszenia, obecnie ujrzałem Cię wzrokiem” (42, 5).
3. Choroba ma zawsze oblicze, i to nie tylko jedno: ma oblicze każdego chorego i każdej chorej, także tych osób, które czują się lekceważone, wykluczone, ofiar niesprawiedliwości społecznej, która odmawia im praw podstawowych (por. Fratelli tutti, 22). Obecna pandemia ujawniła wiele nieprawidłowości w systemach opieki zdrowotnej oraz braki w zakresie pomocy udzielanej chorym. Osoby starsze, najsłabsze i najbardziej bezbronne nie zawsze mają zapewniony dostęp do opieki i nie zawsze odbywa się to w sposób sprawiedliwy. Zależy to od decyzji politycznych, sposobu zarządzania zasobami i zaangażowania osób zajmujących odpowiedzialne stanowiska. Inwestowanie środków w leczenie i opiekę nad chorymi jest priorytetem związanym z zasadą, że zdrowie jest podstawowym dobrem wspólnym. Jednocześnie pandemia uwydatniła poświęcenie i wielkoduszność pracowników służby zdrowia, wolontariuszy, pracowników i pracownic, księży, zakonników i zakonnic, którzy dzięki profesjonalizmowi, ofiarności, poczuciu odpowiedzialności i miłości bliźniego pomagali, pielęgnowali, pocieszali i służyli wielu osobom chorym i ich rodzinom. To milcząca rzesza mężczyzn i kobiet, którzy postanowili spojrzeć na te oblicza, troszcząc się o rany pacjentów, których odczuwali jako bliskich z racji wspólnej przynależności do rodziny ludzkiej.
Bliskość jest tak naprawdę cennym balsamem, który daje wsparcie i pocieszenie tym, którzy cierpią w chorobie. Jako chrześcijanie, przeżywamy bliskość jako wyraz miłości Jezusa Chrystusa, Dobrego Samarytanina, który ze współczuciem stał się bliskim każdego człowieka zranionego przez grzech. Zjednoczeni z Nim przez działanie Ducha Świętego jesteśmy powołani, by być miłosierni jak Ojciec i miłować zwłaszcza naszych braci chorych, słabych i cierpiących (por. J 13, 34-35). Przeżywamy tę bliskość nie tyko osobiście, ale także w formie wspólnotowej. Braterska miłość w Chrystusie rodzi bowiem wspólnotę, która potrafi leczyć, która nikogo nie opuszcza, która włącza i przyjmuje przede wszystkim najsłabszych.
W związku z tym chciałbym przypomnieć o znaczeniu solidarności braterskiej, która wyraża się konkretnie w służbie i może przybierać różne formy, które wszystkie są ukierunkowane na wspieranie naszego bliźniego. „Służenie oznacza troszczenie się o osoby słabe w naszych rodzinach, w naszym społeczeństwie, w naszym narodzie” (Homilia na placu Rewolucji w Hawanie, 20 września 2015 r.: L’Osservatore Romano, wyd. polskie, n. 10 (376)/2015, s. 23). W tym zaangażowaniu każdy jest w stanie „zostawić na boku swoje dążenia, oczekiwania, swoje pragnienia bycia wszechmocnym w obliczu konkretnego spojrzenia najsłabszych. [...] Służba zawsze patrzy w twarz brata, dotyka jego ciała, czuje jego bliskość, a nawet w pewnych przypadkach «znosi» ją i zabiega o rozwój brata. Dlatego służba nigdy nie jest ideologiczna, ponieważ nie służy się ideom, ale służy się osobom” (por. tamże).
4. Dla dobrej terapii decydujące znaczenie ma aspekt relacyjny, dzięki któremu można mieć podejście całościowe do chorego. Docenianie tego aspektu pomaga również lekarzom, pielęgniarkom, specjalistom i wolontariuszom, aby otoczyć opieką osoby cierpiące, aby im towarzyszyć w procesie uzdrowienia, dzięki relacji międzyosobowej, opartej na zaufaniu (por. Nowa Karta Pracowników Służby Zdrowia [2016], 4). Chodzi zatem o ustanowienie paktu między osobami potrzebującymi opieki a tymi, którzy się nimi opiekują; paktu opartego na wzajemnym zaufaniu i szacunku, szczerości i dyspozycyjności, aby przezwyciężyć wszelkie bariery obronne, umieścić w centrum godność chorego, chronić profesjonalizm pracowników służby zdrowia i utrzymywać dobre relacje z rodzinami pacjentów.
To właśnie ta relacja z osobą chorą znajduje niewyczerpane źródło motywacji i mocy w miłości Chrystusa, jak pokazuje tysiącletnie świadectwo mężczyzn i kobiet, którzy stali się świętymi służąc chorym. Z tajemnicy śmierci i zmartwychwstania Chrystusa wypływa bowiem ta miłość, która potrafi nadać pełen sens zarówno sytuacji pacjenta, jak i tego, kto się o niego troszczy. Zaświadcza o tym wielokrotnie Ewangelia, ukazując, że uzdrowienia dokonane przez Jezusa nigdy nie są gestami magicznymi, lecz zawsze są owocem spotkania, relacji międzyosobowej, w której dar Boży, ofiarowany przez Jezusa, odpowiada na wiarę osoby, która go przyjmuje, co podsumowują słowa, które Jezus często powtarza: „twoja wiara cię ocaliła”.
5. Drodzy bracia i siostry, przykazanie miłości, które Jezus pozostawił swoim uczniom, znajduje konkretną realizację także w relacji z chorymi. Społeczeństwo jest bardziej ludzkie, jeśli potrafi bardziej zatroszczyć się o swoich słabych i cierpiących członków, a zdoła czynić to skutecznie będąc ożywione miłością braterską. Dążmy do tego celu i sprawmy, aby nikt nie został pozostawiony sam sobie, aby nikt nie czuł się wykluczony lub opuszczony.
Powierzam wszystkich chorych, pracowników służby zdrowia i tych, którzy troszczą się o cierpiących, Maryi, Matce Miłosierdzia i Uzdrowieniu Chorych. Niech z Groty w Lourdes i z Jej niezliczonych sanktuariów na całym świecie wspiera naszą wiarę i naszą nadzieję, i pomaga nam troszczyć się o siebie nawzajem z bratnią miłością. Wszystkim i każdemu z was z serca udzielam mojego błogosławieństwa.
Rzym, u św. Jana na Lateranie, dnia 20 grudnia 2020 r., w IV Niedzielę Adwentu.
Franciscus
© Copyright - Libreria Editrice Vaticana

Wstęp
Panie, Jezu Chryste, przystępując do rozważania Drogi Krzyżowej, prosimy Cię o światło Ducha Świętego, byśmy mogli wniknąć w tajemnicę Twej męki, śmierci i zmartwychwstania. Pragniemy towarzyszyć Ci w Twej bolesnej drodze i przeżywać w duchu Twe cierpienia. Niech rozważanie Twoich cierpień rozbudzi w nas wielką miłość ku Tobie i ożywi naszą nadzieję, by w chwilach trudnych nie upaść na duchu. Wspomóż łaską łączenia naszych cierpień z Twoją ofiarą Krzyżową, w intencji nawrócenia grzeszników i zbawienia świata.
Stacja I
Wyrok śmierci na Jezusa Kłaniamy się Tobie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie, żeś przez Krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.
Jezus usłyszał wyrok. Piłat umywa ręce. Najświętszy i najniewinniejszy Jezus na śmierć skazany. Od tej chwili rozpoczyna się droga do śmierci. Ileż to razy chorzy słyszą diagnozę lekarza, która brzmi jak wyrok. Rozpoczyna się dla nich i ich bliskich droga do śmierci. Trzeba wiele mocy i odwagi aby taki wyrok przyjąć, by się nie załamać, by odkryć w nim zbawczy sens. Panie Jezu, dodaj im odwagi by czas, który im pozostał przeżyli tak, aby uzyskać zbawienie dla siebie i zranionej ludzkości.
Stacja II
Pan Jezus obejmuje Krzyż. Kłaniamy się Tobie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie…
Jezus wyciąga Swe ramiona do drzewa bólu, hańby i śmierci. Z wielką miłością przyjmuje go i wkłada na Swoje ramiona. Dźwigając Krzyż, Jezus spogląda na nas i mówi: „Jeśli kto chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie swój krzyż i niech mnie naśladuje”. Cierpienie, choroba, trudy życia, samotność, odrzucenie. Krzyż. Jednych ludzi niszczy, innych zbawia. Wszystko zależy od tego, czy człowiek potrafi ten krzyż przyjąć i ochoczo ofiarować go za innych. Trzeba odkryć wartość tego krzyża. Panie Jezu, naucz nas z miłością dźwigać nasze codzienne krzyże i zrozumieć ich sens.
Stacja III
Pan Jezus upada po raz pierwszy Kłaniamy się Tobie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie…
Wyczerpany krwawym potem, bezsenną nocą, biczowaniem, cierniową koroną, obarczony ciężkim krzyżem; potyka się Jezus na wyboistej drodze i upada. Upada, aby nas podźwignąć byśmy nie rozpaczali w swoich codziennych trudnościach, lecz ufnie podnosili się z upadków. Najtrudniejszy moment na drodze cierpienia, to chwile załamania. To chwile, w których człowiek traci wiarę, nadzieję, kiedy się pogrąża w rozpaczy. Panie Jezu powstający z pierwszego upadku, prosimy Cię o łaskę nadziei dla wszystkich dotkniętych cierpieniem, którzy popadają w rozpacz.
Stacja IV
Pan Jezus spotyka Swoją Matkę. Kłaniamy się Tobie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie…
Prawdziwą miłość poznaje się w cierpieniu. Nikt tak nie kochał Jezusa jak Matka. Jezus dostrzega w tłumie Swoją Matkę pełną bólu, współczucia i miłości. Najwięcej bólu na ziemi jest w sercach matek. One bowiem same cierpiąc, cierpią równocześnie wtedy, gdy krzyż dotyka ich dzieci. Matko Bolesna, prosimy Cię umocnij wszystkie matki na świecie, które czuwają i cierpią przy swoich chorych dzieciach, bo miłość domaga się obecności.
Stacja V
Szymon z Cyreny pomaga Jezusowi dźwigać Krzyż. Kłaniamy się Tobie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie…
Panie Jezu z miłością spojrzałeś na Szymona, gdy pomagał Ci dźwigać Krzyż. Spojrzyj z miłością na wszystkich, którzy niosą pomoc chorym i cierpiącym. Najczęściej jest to kapłan i personel medyczny. Kapłan zajmuje się chorą duszą cierpiącego, a personel medyczny chorym ciałem. Pozwól nam również zrozumieć Panie, jak miłą jest Ci nasza pomoc dla bliźnich w dźwiganiu ich Krzyży. Panie daj nam potrzebne siły. Przymnóż wiary byśmy zawsze w nich widzieli Ciebie.
Stacja VI
Weronika ociera twarz Jezusowi. Kłaniamy się Tobie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie…
Jezus z wdzięcznością przyjmuje ten miłosierny uczynek i nagradza go własnym wizerunkiem odbitym na chuście odważnej kobiety. Cierpiący ciągle czeka na delikatne ręce, które przyjdą z pomocą, na ciepłe słowa, które ukoją zbolałą duszę. Tysiące ludzi spełnia posługę Weroniki. To bardzo trudna posługa, zwłaszcza gdy trwa miesiące i lata. Panie Jezu prosimy Cię o łaskę cierpliwości, zrozumienia i miłości dla wszystkich, którzy spieszą z posługą potrzebującym. Dotknij i nas byśmy pełnili uczynki miłosierdzia wobec bliźnich i zasłużyli sobie na odbicie Twojego wizerunku w naszych sercach.
Stacja VII
Pan Jezus po raz drugi upada pod Krzyżem. Kłaniamy się Tobie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie…
Jezus jest coraz słabszy, drugi raz upada, ale nie ustaje w miłości ku nam. Nadludzkim wysiłkiem powstaje by iść dalej na Golgotę. Panie, pozwól od Ciebie uczyć się wytrwałości i miłości, by iść odważnie dalej bez zniechęcenia i upadku na duchu. Bardzo często cierpienie fizyczne łączy się z cierpieniem duchowym. Panie Jezu powstający z drugiego upadku, prosimy Cię o łaskę wytrwałości w cierpieniu, byśmy nigdy nie upadli na duchu.
Stacja VIII
Kobiety litują się nad Jezusem. Kłaniamy się Tobie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie…
Panie Jezu, na Drodze Krzyżowej podążały za Tobą kobiety pełne współczucia dla Ciebie. Przeciskają się przez tłum, zbliżają się do Ciebie i na widok Twego cierpienia wybuchają głośnym płaczem. Masz dla nich słowa Przestrogi: „Nie płaczcie nade mną, ale same nad sobą i waszymi synami”. Jednym z największych cierpień w dzisiejszym świecie jest samotność w rodzinie. Brak współczucia i zrozumienia bliskich osób. Panie, daj nam taką miłość do bliźnich byśmy nie ograniczali się tylko do współczucia i łez, ale zdobyli się na czynną miłość.
Stacja IX
Pan Jezus upada po raz trzeci. Kłaniamy się Tobie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie…
Jezus zbliża się ku Golgocie. Idąc pod górę upada po raz trzeci. Wyczerpany do ostateczności nie może podnieść się o własnych siłach. Podobnie człowiek u schyłku swego życia- z tygodnia na tydzień jest słabszy, czeka na pomoc z przerażającą świadomością, że jutro nie będzie lepiej. Starość to ciężkie cierpienie. Panie Jezu, udziel łask wszystkim, którzy zbliżają się kresu życia ziemskiego, by nie skupiali się na krzyżu, lecz wpatrywali się w blask zmartwychwstania.
Stacja X
Odarcie Jezusa z szat. Kłaniamy się Tobie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie…
Po biczowaniu, ciało Jezusa było jedną wielką raną. Na te rany nałożono mu szatę, a teraz ją zdarto i znów otwarły się rany. Znów popłynęła krew. Tak wiele osób wokół nas nosi rany w sercu i na ciele, które nie chcą się zagoić. Panie Jezu, niech te rany ofiarowane Tobie z miłością i zjednoczone z Twoimi ranami mają wartość odkupieńczą dla cierpiących i zatwardziałych grzeszników.
Stacja XI
Pan Jezus przybity do Krzyża. Kłaniamy się Tobie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie...
Chrystus unieruchomiony, przybity do Krzyża; nie podniesie ręki, nie podniesie nogi. Iluż ludzi na świecie jest przykutych do łóżka- sparaliżowanych, niezdolnych do podniesienia ręki i nogi. Wielu leży w ten sposób długie lata. Potrzeba olbrzymiej mocy ducha, aby w takiej sytuacji się nie załamać, aby odkryć sens tego cierpienia i mieć bogate życie duchowe. Panie Jezu przybity do Krzyża, prosimy cię o moc ducha dla wszystkich przykutych do łoża.
Stacja XII
Pan Jezus umiera na Krzyżu. Kłaniamy się Tobie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie…
Jezus na Krzyżu… Obraz niewypowiedzianego bólu… W tych ostatnich chwilach jest z Tobą Matka i umiłowany uczeń… Jak wielu ludzi dziś umiera w samotności. Wiemy jak wiele zależy od tej chwili. Ona decyduje o wieczności.
Panie, który umierając, z miłości do nas dałeś nam Matkę; poślij Ją do wszystkich konających i Sam przyjdź im z pomocą. Prosimy Cię o łaskę dobrej śmierci dla wszystkich cierpiących i dla nas, uczestniczących w tej Drodze Krzyżowej.
Stacja XIII
Pan Jezus zdjęty z Krzyża i złożony w ręce Matki. Kłaniamy się Tobie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie….
Serce Jezusa zostało przebite włócznią. Serce Jego Matki przebił miecz duchowej boleści. Matka Bolesna patrzy na rany pokrywające całe ciało Jezusa złożonego na Jej łonie. Łatwiej dostrzegamy tych, którzy cierpią fizycznie. Trudniej dostrzec tych, którzy cierpią duchowo. Panie Jezu, udziel nam łaski dostrzegania ludzi cierpiących duchowo, których spotykamy na naszych drogach życia.
Stacja XIV
Pan Jezus do grobu złożony. Kłaniamy się Tobie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie…
Grób- ostatnia stacja ziemskiego życia. Ci, którzy spoczywają w grobach już nie cierpią. Cierpią ci, którzy po nich płaczą. Panie Jezu, klękamy w duchu przed Twoim pustym grobem, który daje nadzieję zwycięstwa nad śmiercią i zapowiada zmartwychwstanie. Panie Jezu, prosimy Cię o łaskę chwalebnego zmartwychwstania dla wszystkich, którzy spoczywają w grobach i dla nas, którzy przeszliśmy w duchu śladami Twojej Drogi Krzyżowej.
Zakończenie
Panie Jezu, Odkupicielu świata. Ty pokonałeś śmierć przez Twoje zmartwychwstanie. Spraw, by rozważanie Twojej męki , było dla nas światłem i naszą mocą w codziennym dźwiganiu krzyża trudności i cierpienia; w zmaganiu się z naszymi słabościami i grzechami. Tobie je ofiarujemy. Ty Panie tchnij w nas ducha miłości i poświęcenia byśmy mogli powiedzieć słowami Apostoła Pawła: „Co do mnie, nie daj Boże, bym miał się chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa, dzięki któremu świat stał się ukrzyżowany dla mnie, a ja dla świata.” /Ga6,14/

Z nauczania Jana Pawła II- List Apostolski z 11 lutego 1984r Salvifici Doloris – o chrześcijańskim sensie ludzkiego cierpienia./ fragmenty/
„W swej mesjańskiej działalności wśród Izraela, Chrystus przybliżał się nieustannie do świata ludzkiego cierpienia- przeszedł… dobrze czyniąc, a czyny te odnosiły się przede wszystkim do cierpiących i oczekujących pomocy. Uzdrawiał chorych, pocieszał strapionych, karmił głodnych; wyzwalał ludzi od głuchoty, ślepoty, trądu, opętania i różnych kalectw, trzykrotnie przywrócił umarłego do życia. Był wrażliwy na każde ludzkie cierpienie, zarówno cierpienie ciała jak i duszy. Równocześnie zaś nauczał, a w centrum swego nauczania postawił osiem błogosławieństw, które są skierowane do ludzi doznających różnorodnych cierpień w życiu doczesnym. Są to ubodzy w duchu, i ci , którzy się smucą, i ci, którzy cierpią prześladowania dla sprawiedliwości, i ci, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, gdy ludzie im urągają i prześladują ich i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na nich z powodu Chrystusa… Tak wedle Mateusza. Łukasz wymienia jeszcze osobno tych, którzy teraz głodują. Nade wszystko jednakże Chrystus przybliżył się do świata ludzkiego cierpienia przez to, że sam to cierpienie wziął na siebie. W czasie swej publicznej działalności doznawał nie tylko trudu, bezdomności, niezrozumienia nawet ze strony najbliższych, ale nade wszystko coraz szczelniej otaczał Go krąg wrogości i coraz wyraźniejsze stawały się przygotowania do usunięcia Go spośród żyjących. Chrystus jest świadom tego i wielokrotnie mówi swoim uczniom o cierpieniach i śmierci, które czekają na Niego. „Oto idziemy do Jerozolimy. Tam Syn Człowieczy zostanie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie. Oni skażą Go na śmierć i wydadzą poganom. I będą z Niego szydzić, oplują Go, ubiczują, zabiją, a po trzech dniach zmartwychwstanie”. Chrystus idzie na spotkanie swojej męki i śmierci z całą świadomością posłannictwa, które ma wypełnić właśnie w ten sposób. Właśnie prze to Swoje cierpienie ma sprawić, żeby człowiek nie zginął, ale miał życie wieczne. Właśnie poprzez Swój Krzyż ma dotknąć korzeni zła tkwiących w dziejach człowieka i w duszach ludzkich. Właśnie przez Krzyż ma dokonać dzieła zbawienia. To dzieło ma w planie odwiecznej Miłości charakter odkupieńczy… Chrystus cierpi dobrowolnie i cierpi niewinnie… Wiele miejsc, wiele wypowiedzi Chrystusa, świadczy o tym, że przyjmuje On od początku to cierpienie, które jest wolą Ojca, dla zbawienia świata… Odkupienie świata zostało wyprowadzone z Krzyża Chrystusa i stale z Niego bierze swój początek. Krzyż Chrystusa stał się źródłem, z którego biją strumienie wody żywej. W nim też musimy postawić na nowo pytanie o sens cierpienia i odczytać do końca odpowiedź na to pytanie. .. W Krzyżu Chrystusa nie tylko Odkupienie dokonało się poprzez cierpienie, ale samo cierpienie ludzkie zostało też odkupione…
Paweł Apostoł w liście do Galatów powie: „… wydał samego siebie za nasze grzechy, aby nas wyrwać z obecnego złego świata”, zaś w liście do Koryntian zawoła: „za/wielką/ bowiem cenę zostaliście nabyci. Chwalcie więc Boga, który jest w waszym ciele” /Ga1.4: 1 Kor6,20/…
Odkupiciel cierpiał za człowieka i dla człowieka. Każdy człowiek ma udział w Odkupieniu. Każdy jest wezwany do uczestnictwa w owym cierpieniu, przez które Odkupienie się dokonało… Dokonując Odkupienia przez cierpienie, Chrystus wyniósł zarazem ludzkie cierpienie na poziom Odkupienia.
Przeto też w swoim ludzkim cierpieniu każdy człowiek może stać się uczestnikiem odkupieńczego cierpienia Chrystusa…
Wraz z Maryją. Matką Chrystusa, stojąc pod Krzyżem, zatrzymujemy się przy wszystkich krzyżach współczesnego człowieka… i prosimy was wszystkich, którzy cierpicie, abyście nas wspierali. Właśnie was, którzy jesteście słabi, prosimy, abyście stawali się źródłem mocy dla Kościoła i dla ludzkości.
W straszliwym zmaganiu się pomiędzy siłami dobra i zła, którego widownią jest nasz współczesny świat- niech wasze cierpienie, w jedności z Krzyżem Chrystusa: przeważy!”
Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
I Ty, któraś współcierpiała Matko Bolesna, przyczyń się za nami.

Błogosławiony Luigi /czyt. Luidzi/ Novarese
Urodził się 29 lipca 1914 roku w Casale Monferrato we Włoszech. W wieku 9 lat zachorował na ciężką postać gruźlicy kości, uważaną za nieuleczalną. 17 maja 1931 roku został cudownie uzdrowiony po odmówieniu w jego intencji trzech nowenn do Maryi Wspomożycielki Wiernych. Modlitwę tę odmawiali wychowankowie Oratorium Świętego Jana Bosko. W 1935 roku Luigi podjął decyzję aby zostać księdzem. Ze względu na swe trudne doświadczenia choroby i cudowne uzdrowienie, postanowił całe swoje życie poświęcić chorym, aby tworzyć wraz z nimi nowy apostolat – apostolat zbawczego cierpienia. Jego celem było w pełni dowartościowanie osób cierpiących i ukazanie sensu cierpienia; otoczenie troską chorych poczynając od ich dusz i rozciągając działanie na każdą sferę życia- ciało, psychikę, rodzinę, pracę, kulturę, społeczeństwo. W tym dziele bardzo wspierała go siostra Elvira Myriam Psorulla. Wraz z nią założył sieć stowarzyszeń, które chorym i niepełnosprawnym oferowały wsparcie. I tak w kolejności:
- Maryjna Liga Kapłanów /1943/,
- Centrum Ochotników Cierpienia /1947/,
- Cisi Pracownicy Krzyża /1950 r/,
- Siostry i Bracia Chorych /1952 r/.
W Polsce dzieło to rozkwita od 1987 roku, a głównym centrum krzewienia tego chryzmatu jest Dom Uzdrowienia Chorych w Głogowie, gdzie posługują siostry Cichych Pracowników Krzyża. Tam też ma swoją siedzibę świecki zarząd stowarzyszenia Centrum Ochotników Cierpienia naszej diecezji. Najmniejsza grupa skupiająca chorych i cierpiących duchowo w poszczególnych parafiach nazywa się Apostolat Zbawczego Cierpienia. W naszej parafii powstał 28 kwietnia 2012 roku.
Luigi Novarese zakończył swoją ziemską wędrówkę 20 lipca 1984 roku w Rocca Priora koło Rzymu. 11 maja 2013 roku został ogłoszony Błogosławionym. Jego wspomnienie liturgiczne przypada na 20 lipca i jest uroczyście obchodzone w Domu Uzdrowienia Chorych im. Jana Pawła II w Głogowie.
Podkategorie
Strona 1 z 2